czwartek, 1 maja 2014

Sezon na zielone kasztany Barbara Kosmowska

Nazwisko Barbary Kosmowskiej poznałam przy okazji powieści zatytułowanej "Ukrainka". Zaskoczyła mnie ta książka bardzo pozytywnie, do tego stopnia, że postanowiłam przeprowadzić z pisarką wywiad i przybliżyć jej sylwetkę czytelnikom mojego bloga. Ponadto można było wygrać egzemplarz powieści. Link do wywiadu: http://asymaka.blogspot.com/2013/11/wywiad-z-barbara-kosmowska-i-konkurs-z.html.

"Sezon na zielone kasztany" to propozycja literacka skierowana głównie do młodzieży, a ja bardzo się cieszę, że miałam okazję ją przeczytać. Jak wielokrotnie już powtarzałam przy recenzowaniu innych książek o młodych ludziach, takie historie są niebywale potrzebne. Za moich czasów nie było tego typu powieści, a raczej było ich niewiele, dzisiaj starsze dzieci mają do wyboru mnóstwo ciekawych lektur. Mogą odnaleźć samych siebie w tych opowieściach, utożsamić się z bohaterem, nabrać dystansu do własnych problemów, jak też przekonać się, co czuje na przykład ich mama, gdy oni przysparzają jej zmartwień.

To książka po prostu mądra, ale nie moralizująca, krytykująca, ironizująca. Autorka zdaje się sama mieć naście lat, tak doskonale odnajduje się w tej tematyce. Czytelnik bez trudu wyobraża sobie uczucia i emocje rewelacyjnie opisanych w tej powieści młodych ludzi. To naprawdę ważna lektura, nie tylko dla naszych dzieci Jeżeli macie w domu nastolatkę lub nastolatka to idealna publikacja właśnie dla Was. Dzięki niej nie tylko dziecko bowiem zrozumie rodzica, ale też rodzic zrozumie dylematy i rozterki swojej latorośli. Ja jestem "Sezonem na zielone kasztany" zauroczona, wzruszona i pełna dobrych, pozytywnych emocji.

Poznamy tu prawdziwe kłopoty, na pewno nie wyimaginowane, nie wyssane z palca. Odnajdziemy tutaj samych siebie lub naszych najbliższych. Zrozumiemy, jak ważne są relacje panujące w rodzinie, więź między matką a córką, synem a ojcem. Często dzieci tak bardzo chcą być przez nas akceptowane, kochane, że ukrywają swoje myśli, odczucia, marzenia. Za wszelką cenę chcą sprostać naszym oczekiwaniom, być przez nas zauważone.
Znajdziemy tu jedenaście historii. Łączą je nie tylko bohaterowie, ale też wielka wrażliwość, często trudne do rozwiązania problemy, dylematy, przed jakimi stają, emocje i straty, którym zostają poddani. Dowiadują się, wchodząc powoli w dorosłość, że świat ma wiele barw, nie jest zawsze radosny i idealny, bywa gorzki, zawistny, a pomimo tego, że pozornie otaczają nas inni, jesteśmy bardzo samotni. Sami. To książka o ludziach, ich codzienności, szczęściu, łzach. Pełna emocji i uwrażliwiająca nas, poruszająca do głębi.
Nie mogłam opanować wzruszenia, gdy czytałam opowiadanie zatytułowane "Listy do siostry", ale i pozostałych dziesięć mnie nie zawiodło.
"Dopiero jak położyłam rękę na brzuchu mamy i zapytałam, czy jesteś teraz w tym miejscu, mama radośnie przytaknęła i zrobiło się sympatycznie. 
Pamiętasz moją rękę? Bo ja myślę, że się wtedy ze mną przywitałaś. Może to sobie wyobraziłam, ale poczułam coś takiego.. Jakby dzieliła nas tylko skóra na brzuchu mamy. Nic więcej."*

Czyta się je szybko, choć czasem przystaje na moment, by odetchnąć głęboko, bo tyle tu istotnych spraw, zmartwień, przeżyć. Napisane pięknym, przystępnym językiem dają nam nadzieję i wiarę w to, że dzisiejsza młodzież wcale nie jest taka zła i bezmyślna, jak sądzą niektórzy. Naprawdę polecam całym sercem.

*fragment pochodzi z książki





2 komentarze:

  1. Oj muszę przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam w tym momencie tą książkę. Dokończyłam rozdział 3, czyli Listy Do Siostry, czyli historię Zosi. Powiem szczerze, że ta historia bardzo mnie urzekła, i muszę się przyznać, że płakałam.
    Moja mama jest teraz w ciąży i jak myślę o tej historii to łzy same napływają mi do oczu.

    OdpowiedzUsuń