poniedziałek, 16 czerwca 2014

Elmer i przyjaciele. Kolorowanka. Fancy Nancy, niebywale wyjątkowa dziewczynka.

Tym razem chciałabym zaprezentować Wam dwie książeczki wydane przez Papilon.
Pierwsza z nich to "Elmer i przyjaciele", książeczka do kolorowania dla najmłodszych. Moja Zuzia postanowiła upiększyć już pierwszą stronę, ponieważ słonik wydał jej się zbyt smutny, pozbawiony kolorów.
Niestety zapału starczyło jej tylko na połowę Elmera, ale niebawem skończy "kolorowanie go".
W tej publikacji znajdziemy zadania, które dla naszego dziecka okażą się ciekawym i wcale nietrudnym zajęciem, dowiedzą się więcej na temat przyjaciół tego niezwykłego słonia, kolorów i nauczą się być może liczyć? Jedną z zagadek jest bowiem policzenie ptaszków, ale najpierw należy pomalować je na niebiesko.
Wiem, że kolorowanie Zuzi nie jest zachwycające, ale jak już kiedyś wspomniałam, dla mnie jest najcudowniejsze i najpiękniejsze, bo wykonane jej malutkimi i kochanymi rączkami.
Żaba i krokodyl mieli mieć barwę zieloną, co moja córeczka zrozumiała. A na powyższym rysunku są efekty jej pracy. Jeszcze zostały jej do pokolorowania inne zielone elementy, ale widocznie opadła już z sił i dokończy pracę innym razem.

Tylko Elmer, spośród wszystkim bohaterów książeczek jest kolorowy. Nie ma jednej barwy, jak inne zwierzątka, jak jego przyjaciele. On jest i żółty, i niebieski, i zielony, i różowy, i pomarańczowy, i fioletowy, i czarny, i biały jednocześnie! Każda jego część jest innego koloru. To wyjątkowy słonik w krateczkę! I za to właśnie tak kochają go dzieci, w każdym bądź razie moja Zuzia na pewno.
Kolorowankę pełną interesujących zadań polecam jak najbardziej, gdyż dzięki niej dziecko nie tylko się doskonale bawi, ale tez uczy. Spędza czas kreatywnie, poznając różne kolory, używa wyobraźni, korzysta z kredek, stara się nie wyjeżdżać za linie, pokolorować najpiękniej jak umie obrazki. Może rozwijać swoje zdolności związane z cyferkami, uczyć się podstaw matematyki.
Elmer jest przyjacielem wszystkich dzieci!

Druga z publikacji, o której chciałabym Wam dzisiaj napomknąć to:

Nie dość, że poznajemy niezwykle uroczą i pełną pomysłów dziewczynkę, to jeszcze czeka nas nie lada niespodzianka, zaraz po tym, jak otworzymy książeczkę, bo... wyfrunie z niej piękny, kolorowy motylek. Moja Zuzanka była tak zafascynowana nim, że musiałam kilkanaście razy nakręcać go i umieszczać we wnętrzu, by ponownie wyfruwał. Radość za każdym razem była ogromna, dlatego pomysł z motylkiem uważam za jak najbardziej trafiony!
Sama książeczka jest bardzo interesująca, za sprawą nie tylko treści, ale tez pięknych, kolorowym ilustracji. Zadbano o każdy szczegół, dopieszczono całość do granic możliwości. Zuzia polubiła tytułową Fancy Nancy od pierwszych stron. Podejrzewam, że cała seria o tej dziewczynce stanie się jedną z jej ulubionych.

Na powyższym zdjęciu pokazuję Wam jak wyglądał pokój naszej bohaterki na początku. Było nudno, szaro, jakoś tak... poprawnie. A Fancy Nancy nienawidzi nudy, szarości, smutku! Jej trzecie imię to jedno z tych: radość, zabawa, kolor! A może wszystkie jednocześnie?
W każdym bądź razie tak wygląda jej królestwo teraz:

I jak? Podoba Wam się ta zmiana? Taka właśnie jest ta dziewczynka.
Jak sama mówi: "Uwielbiam być wyjątkowa."
I naprawdę taka jest.
Jak myślicie, jaki jest jej ulubiony kolor? To proste, na pewno zgadniecie! Czym pisze swoje imię? Oczywiście piórem z pióropuszem! I na dodatek wpadła na genialny pomysł, by rozpocząć naukę języka francuskiego! Bo w tym języku wszystko brzmi oryginalnie, pięknie, ciekawie!
Żadna dziewczynka nie będzie zawiedziona, gdy przeczyta tę książeczkę. Jest zabawnie, wesoło, kolorowo, tak wiele się tutaj dzieje! Rysunki są naprawdę piękne, a przygody, jakie stają się udziałem naszej wyjątkowej postaci przykują uwagę i zainteresują nasze pociechy. Serdecznie polecam.
 
Pouczająca, mądra opowieść z zaskakującym zakończeniem!
 
 

2 komentarze:

  1. Kolorowanki juą za mną. Nigdy ich nie lubiłam. Moja córka też. (Geny)
    Ale czytałyśmy dużo, bardzo dużo.

    OdpowiedzUsuń
  2. próbuje mojego trzylatka do kolorowania zachęcić, ale ze średnim efektem.. Chyba, ze wyciągam farby - wtedy jest pierwszy do zabawy :)

    OdpowiedzUsuń