niedziela, 7 grudnia 2014

Joanna Wachowiak Ja chyba śnię



Odkryłam kolejną pięknie piszącą dla dzieci autorkę. Rzadko kiedy dorośli wiedzą, co myśli, co czuje maluch, nie pojmują jego sposobu rozumowania. Joanna Wachowiak doskonale rozumie nasze małe szkraby, świetnie odnajduje się w ich świecie.



"Ja chyba śnię" to opowieść o Bartku.
To było moje pierwsze z nim spotkanie, choć o jego przygodach można poczytać też w "O czym nie śniło się dorosłym". Chłopiec chodzi do przedszkola, jak moja Zuzia, ale u mnie w domu bardziej zainteresowany książeczką był jednak Kamil. Dla czterolatki za dużo było słów, moja córeczka woli rymowanki, choć oglądała ilustracje, które są doprawdy śliczne.
Mój siedmiolatek słuchał czytania z prawdziwym zainteresowaniem, Ja zaśmiewałam się co i rusz. Bardzo lubię takie publikacje, które nie nudzą dziecka, ale i jego rodzica. Gdy można czytać je maluchowi z prawdziwą przyjemnością, samemu świetnie się bawiąc.


Bartek ma w przedszkolu, jak też poza nim bardzo ciekawe przygody. A to musi zmienić bluzkę, bo ma na niej narysowaną świnkę z kreskówki, a tylko małe dzieci oglądają tę bajkę. A to nie ma ochoty na mycie, innym znów razem dochodzi do zaskakujących wniosków, twierdząc, że jak jest porządek to nie ma zabawy.
Musi także przez kilka dni zamieszkać u cioci, bo mama jest w szpitalu, a po jej powrocie wszystko się zmieni, bo będzie przecież starszym bratem i nie będzie mógł zachowywać się jak małe dziecko!


Książeczka niesamowita. Pouczająca, zabawna, rewelacyjnie napisana. Poszczególne historyjki możemy czytać osobno, ale też jednym ciągiem. Wszystko zależy od tego, ile mamy czasu. Sny chłopca bywają niezwykłe, zaskakujące, wesołe, straszne. Bartek po prostu przeżywa wszystko na swój sposób, tłumaczy samemu sobie różne sytuacje, do jakich w jego życiu dochodzi, biorąc czasami słowa dorosłych zbyt dosłownie. Jego wyobraźnia jest niebywale wybujała, a co za tym idzie, nie możemy się w jego towarzystwie nudzić.


Polecam. Również do samodzielnego czytania dzieciom w wieku wczesnoszkolnym. Czcionka duża, oprawa twarda, rysunki prześliczne, a treść idealna dla kilkuletniego słuchacza, jak też czytelnika.


2 komentarze:

  1. Tej książki z Karolinką nie znamy, za to polecamy inną tej autorki - "Opowiastki dla małych uszu". :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No mój Bąbel chyba jednak jeszcze za mały.

    OdpowiedzUsuń