sobota, 20 czerwca 2015

Gra Tactic Magical Tea Time Game Sofia the First Księżniczka Zosia

Dzisiejsze popołudnie spędziliśmy grając w "planszówki". Z uwagi na paskudną pogodę nie było szansy wyjść na spacer czy ogródek, dlatego postanowiliśmy zagrzać się przy ciepłej herbatce w gościnie u Księżniczki Zosi. Moja pięcioletnia Zuzanka uwielbia grzeczną i sympatyczną bajkową postać, dlatego ze względu na córkę postanowiłam zapoznać się z grą.



Jeżeli macie ochotę na herbatkę i przepyszne ciasteczko w naszym towarzystwie, zapraszamy.

Gra przeznaczona jest dla dzieci powyżej trzeciego roku życia. Uczestniczyć w niej mogą dwie osoby, trzy lub cztery. Poszczególne elementy gry wykonane są starannie i z dbałością o szczegóły. W skład wchodzą: czajniczek, cztery filiżanki, plansza, cztery nakrycia, trzy czarodziejskie talerze, 36 kart. Wygrywa osoba, która zdobędzie najwięcej smakołyków.


Mamy do dyspozycji trzy magiczne talerze pani domu w kolorach: niebieskim, zielonym i różowym. Planszę, talerze i czajniczek umieszczamy na stoliku w taki sposób, by każdy z graczy miał do nich łatwy dostęp i bez trudu mógł poszczególne elementy dosięgnąć. Wszyscy uczestnicy zabawy otrzymują filiżankę i nakrycie.


Smakołyki rozkładamy na planszy tak, aby obrazki określające ruchy graczy skierowane były w dół. 

Zabawę rozpoczyna osoba, do której urodzin jest najbliżej. Warto poćwiczyć wprawianie w ruch zawartości naszej filiżanki za pomocą czajniczka, bo wcale nie jest to takie proste jak początkowo mogłoby nam się wydawać. 




Bardzo podobało mi się to, że dzięki tej grze dziecko uczy się kultury i dobrego zachowania, nie tylko przy stole. 


Która z dziewczynek nie chciałaby zostać zaproszona na herbatkę do księżniczki Zosi? Moja Zuzia nie wahała się ani minuty! I jest doprawdy zachwycona tą grą. Ja również spędziłam miło czas, bawiąc się z moją najmłodszą córeczką. 



Zuzi mina chyba mówi sama za siebie. 





Grę polecamy, nawet dla chłopców się nadaje, bo i Kamil nie nudził się, grał z nami chętnie. 






Tak nam się spodobała ta zabawa, że przy okazji spędziliśmy jeszcze kilka chwil z "Małpim bingo", które kilka lat temu Kamil dostał na urodziny. 




A na koniec pograliśmy jeszcze w "Mumię". 





Jaki był nasz dzisiejszy wieczór? Mała łapka w górę mojej najmłodszej pociechy wystarczy za opinię, prawda? 


1 komentarz: