piątek, 30 października 2015

Krystian Głuszko "Podaj łapkę, misiu"

Dzisiaj chciałabym opowiedzieć o książeczce niezwykłej. Napisał ją Krystian Głuszko, ilustracje stworzyła Beata Kulesza-Damaziak. Patronuję jej medialnie, dlatego możecie liczyć na egzemplarze konkursowe. Planuję również wywiad z autorem tej historyjki.





Przypomnę opis wydawcy: 
Kostek jest wyjątkowym misiem. Ma piękne czarne oczka, brązowe futerko i duże puchate łapki. Jest ładnym, ale smutnym niedźwiadkiem. Najchętniej bawi się sam. Często chowa się w swoim pokoju i czyta książeczki. Lubi też układać klocki. I całkiem dobrze mu to wychodzi. Mało mówi, a z jego oczek czasem płyną diamentowe łezki. Misiaczek ma bardzo dobre serduszko, chociaż bywa, że się złości. Dlaczego? Po prostu drażni go wiele rzeczy, a wtedy krzyczy i tupie łapkami. Tak to już z tym misiem jest. Na szczęście złość szybko mu mija...
Nie każdy jest taki sam, a niektórzy są zupełnie ODMIENNI. I niełatwo takim  "dziwakom" w życiu, trudno im znaleźć przyjaciół. A przecież to, że ktoś jest inny, nie oznacza wcale, że jest gorszy.  Trzeba tylko zobaczyć, jak wiele dobrego kryje się pod tą odmiennością. Pełna ciepła i uroku bajka o potrzebie akceptacji, przyjaźni i tolerancji.
Bajka  adresowana jest  do dzieci z Zespołem Aspergera (i ich rodziców), ale też do dzieci zdrowych (i ich rodziców). Pokazuje ona różne aspekty tego zaburzenia i sposoby radzenia sobie z nimi. W ten sposób  może służyć wsparciem tym, których ono dotknęło, a dzieci neurotypowe oswajać ze zjawiskiem,  pokazywać, że "nie taki diabeł straszny" i udowadniać, że nawet z dzieckiem zaburzonym można się kolegować, przyjaźnić. Nie trzeba chyba przekonywać, jak bardzo jest to ważne.
Patroni i partnerzy wydania:
Qlturka.pl, Klub Mamuśki, babyboom.pl, Pisaninka.pl, Stowarzyszenie "Czajnia",

partner merytoryczny - Fundacja Synapsis, a ponadto Akademia Pedagogiki Specjalnej, Instytut Terapii i Edukacji Społecznej, Polskie Towarzystwo Biblioterapeutyczne, Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna nr 2 w Krakowie, Gabinet Psychiatryczny dr nauk med. doktor Bożena Śpila,  Biblioteka Pedagogiczna w Skawinie, a także firma Haidelberg Polska Sp z o.o.  




Pierwsze moje spotkanie z twórczością Krystiana było bardzo udane, związane z Jego drugą książką skierowaną do dorosłego czytelnika. Opinia o niej znajduje się tu: http://asymaka.blogspot.com/2014/11/szukaj-mnie-wsrod-szalencow-krystian.html
Bardzo ucieszyła mnie wiadomość, że autor nie spoczął na laurach, a dalej pisze i rozwija swój talent, chcąc jednocześnie pomagać innym. Tym razem stworzył publikację dla młodszego czytelnika, być może zmagającego się, podobnie jak on, z odmiennością. Nie jest to jednak książka tylko i wyłącznie dla dzieci mających problemy, ponieważ wszyscy czytelnicy mogą zaprzyjaźnić się z sympatycznym, choć nieco zagubionym misiem. Mało tego, lepiej zaczną go rozumieć, widzieć świat jego oczami, uświadomią sobie, że inność wcale nie jest taka zła i że nie trzeba się jej obawiać. Historyjka ta uczy tolerancji, ale też pokazuje dzieciom dotkniętym chorobą, że nie są same, że mają szansę na normalne życie. Krystian Głuszko staje się, zapewne nieświadomie, ale jednak, wzorem do naśladowania. Wiele podobnych do niego osób zrozumie, że warto walczyć. Można wszak jak On żyć i cieszyć się tym życiem. Być ojcem, mężem, pisarzem wreszcie! Opowiadać innym o trudach, problemach i porażkach, ale też sukcesach, radościach i spełnianiu marzeń. Autor pokazuje, że bariery są po to, by je przekraczać, że tematy tabu nie istnieją. Przełamuje stereotypu, łamie schematy, wychodzi do ludzi, choć tłumy przerażają go, udowadnia, że można pokonać wszelkie przeszkody, jeżeli tylko się tego bardzo chce. 


W książeczce znajdziemy krótkie wierszyki, dla nieco młodszego dziecka, i tekst pisany prozą dla tego starszego. Bohater historyjki ma na imię Kostek, nosi zabawne ogrodniczki w niebieską kratkę i jest naprawdę wyjątkowy. Jego oczy są czarne jak węgielki, futerko brązowe i lśniące, a łapki duże i puchate. To bardzo ładny niedźwiadek, tylko odrobinkę smutny. Uwielbia bawić się sam, układa wówczas klocki, albo czyta książeczki. Nie mówi zbyt wiele, a czasami płacze diamentowymi łezkami.



Kostuś ma naprawdę dobre serduszko, ale czasami się złości. Na szczęście złość nie trwa długo. Nie marzy o towarzystwie, bo woli spacerować samotnie po łące, wtedy myśli intensywnie, jest we własnym świecie. Docenia ciszę i spokój, to daje mu największe szczęście i zadowolenie. A jednak... kiedy zajączek o imieniu Kuba wybawia go z kłopotów, okazuje się, że może i chce mieć przyjaciela.




Razem jest przecież raźniej, weselej. 

Jakie przygody staną się udziałem dwójki niezwykłych przyjaciół? Zagubionego i smutnego misia i mądrego, pomysłowego zajączka? Każdy z nich jest inny, a jednak nie przeszkadza im to we wspólnej zabawie. Wspaniale spędzają razem czas, szanując swoją odmienność. Przed Kostkiem jeszcze wiele wyzwań, pójdzie do pana doktora, który zna czarodziejskie sztuczki, wykaże się wielką odwagą, udając się wraz z Kubą do wesołego miasteczka, 

"-Od tego są przyjaciele, misiu. Są przy tobie nie tylko wtedy, gdy jest wesoło, ale również wtedy, gdy jest smutno." [1] 

"Podaj łapkę, misiu" to wyjątkowa lektura o przepięknej przyjaźni, ale też o tym, że "inny" nie znaczy "gorszy". Uczy dzieci empatii, wrażliwości, ale i rodzicom pokazuje, że warto rozmawiać o problemach, dzielić się swoimi doświadczeniami związanymi z odmiennością ich pociech. Nie jesteście sami, warto o tym mówić. Warto przełamywać stereotypy, wyjść do ludzi, którzy poznając Was, zrozumieją, że nie ma powodów do lęku. Boimy się tego, czego nie znamy, a tak naprawdę strach ma tylko wielkie oczy. 
Ciepła, piękna, mądra opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca w świecie, o tym, że każdy z nas potrzebuje akceptacji i przyjaciół. Polecam, nie tylko dzieciom, ale również ich rodzicom, bo ta lektura uczy, bawi i pozwala oswoić odmienność. Warto o tym rozmawiać. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam zdecydowanie. Całość ozdobiona jest przepięknymi, kolorowymi ilustracjami, które dzieci pokochają tak samo szybko, jak obdarzą sympatią głównego bohatera tej niezwykłej opowieści. Innego, pracowitego, wytrwałego, dokładnego i konsekwentnego misia Aspi. 






[1] "Podaj łapkę, misiu" Krystian Głuszko, Wydawnictwo Alegoria, 2015 r., str. 27 

9 komentarzy:

  1. Ależ urocza książeczka! Same cudowności dla dzieciaków widzę na blogach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książeczka musi być fantastyczna! Nie dość, że dzieci mają okazję pooglądać wspaniałe ilustracje, to jeszcze dowiedzieć się czegoś mądrego i uświadomić sobie parę spraw. "Podaj łapkę, misiu" przydałaby mi się w pracy pedagoga i nauczyciela, a do tego aktualnie jestem na etapie kompletowania biblioteczki dla mojego synka, który niebawem pojawi się na świecie, więc z przyjemnością obdarowałabym go taką historią. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Będzie miło czytać książkę dzieciaczkom :) a one będą z przyjemnością słuchać :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Historia bardzo ważna, chętnie poczytam ją z moim synkiem, a może to on poczyta mnie, właśnie uczy się czytać samodzielnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze że są książeczki,które oswajają z innością. W ten sposób dzieci poznają i starają się zrozumieć świat

    OdpowiedzUsuń
  6. Kinga Marciniak-Łyda
    Chciałabym, żeby te wartości nie zanikały :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo marzy mi się ta książka:) Mało jest na rynku takiej terapeutycznej literatury dla dzieciaków a dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu coraz więcej. Brawo dla autora za pomysł. Dzis szukałam w Empiku - trzeba zamawiać. To świadczy o potrzebie:) A twoja recenzja, Aniu, jeszcze bardziej zachęca;) Jutro z moimi maluchami rysujemy Kostka:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Po raz kolejny widzę, że Krystian Gluszko jest niezwykłym pisarzem! Też byłam zachwycona "Szukaj mnie wśród szaleńców", "Podaj łapkę Misiu" jeszcze nie czytałam, ale już jestem pewna, że też jest bardzo wyjątkowa. I potrzebna, powinniśmy naszym dzieciom czytać także takie wartościowe pozycje. W ten sposób szybciej nauczymy ich wielu wartości, niż tumacząc. Dzięki takim historyjkom maluchy uświadamiają sobie, że warto akceptować i szanować każdego.
    Zresztą dla iektórych dorosłych to również może być cenna lekcja.

    OdpowiedzUsuń